Horror Hostel w Kurashiki

27 03 2008

Do Kurashiki przywialo nas juz grubo po zmroku. Nasz hostel moze i byl blisko dworca, ale juz od samego poczatku wyczulismy jakas dziwna aure wokol niego. Stary budynek z czerwonej cegly dosc wyraznie kontrastowal na tle innych. Weszlismy do zaskakujaco przytulnej recepcji, ktora zarazem polaczona byla ze skromna restauracja. Pierwsze wrazenie dosc ciekawe. Pani w recepcji nie mowila po angielsku, choc miala nam bardzo wiele do przekazania. Podczas kolejnych dni naszej wyprawy zdazylismy juz do tego przywyknac.

Podazajac za zasada, ze kazdy kolejny pokoj, w ktorym sie zatrzymujemy znajduje sie na wyzszym pietrze, nie bylismy juz zaskoczeni, gdy pani podala nam klucz z numerem 512, czyli 5 pietro!!! Na szczescie byla tam winda!! uff…

Sam pokoj byl zaskakujacy – 2m na 2,5m, na 5 metrow, z czego te 5 metrow to na wysokosc! 😉 Trzy lozka rozmieszczone byly niczym w filmie fantasy. Jedno na podlodze, drugie nad nim i przesuniete w bok, a trzecie jeszcze wyzej i prostopadle do nich, a nad nim male okienko z widokiem na kosmos! tego wiczoru stwierdzilismy, ze pijemy tylko SOK.

Korytarz byl rownie wysoki, a sciany zdobila stara, lekko zniszczona pasiasta tapeta, ktora nadawala wyglad rodem ze szpitala psychiatrycznego. Mieszkalismy na ostatnim pietrze, tuz obok poddasza, na ktore prowadzily schody na koncu korytarza. Mielismy dziwne wrazenie, ze w nocy slychac stamtad dziwne odglosy. Bylismy niemal pewni, ze zamieszkuje tam topielica z horrorow.

Czy musze dodawac, ze kiepsko sie nam tam spalo??

Widok z zewnatrzrecepcja





Srebrny i zloty pawilon

27 03 2008

Wedlug mnie to dwie glowne atrakcje Kyoto. Zawsze bardzo chcialam zobaczyc te dwa miejsca, i wreszcie mi sie to udalo:-)))

Do Srebrnego Pawilonu pojechalismy pierwszego dnia naszego pobytu w Kyoto, kiedy wiatr przeganial chmury nad naszymi glowami. To specyficzne biale powietrze [zachmurzone niebo] idealnie pasowalo jako tlo do zielonego stawu, zabudowy ogrodowej i zapewne samego srebrnego pawilonu. Niestety mielismy pecha, poniewaz trwaly prace restauracyjne i pawilon nie prezentowal sie tak pieknie jak na pocztowkach 😉 Bardzo ladnie z kolei wygladal otaczajacy pawilon ogrod. Spedzilismy tam sporo czasu, a mnie osobiscie to miejsce podobalo sie badziej niz ogrod otaczajacy Zloty Pawilon.

Do Zlotego Pawilonu zawedrwalismy kolejnego dnia. Mielismy duzo szczescia, gdy pogoda zmienila sie na zlociscie sloneczna. Z pewnoscia potegowalo to nasze odczucia dodawalo klimatu i wiekszego blasku tej budowli. Ogrod tutaj byl nie mniej starannie zagospodarowny, i nawet bardziej zielony, poniewaz jako tlo uzyte byly trawy i mchy, a nie kamienie, jak mialo to miejsce w ogrodach Srebrnego Pawilonu. Zielone polacie poprzecinane bylo strumieniami, wodospadami i kretymi schodkami, a gdzieniedzie zajdowaly sie kamienne tablice z plaskorzezbami. Na koniec pozegnal nas bambusowy ogrod.

Srebrny pawilon widok 1Srebrny pawilon widok 2

Zloty pawilon widok 1Ogrod zlotego pawilonuWodospad w ogrodzie przy zlotym pawilonie





Fushimi Inari shrine

27 03 2008

Punkt numer jeden naszej wyciezki po Kyoto, ze wzgledu na swoja malowniczosc okazal sie byc polozony o wiele dalej od naszego hostelu, niz sie spodziewalismy… wg odrecznej mapki okolic hostelu wystarczylo przejsc ok 1 km wzdloz torow… i juz…! Co okazalo sie oczywiscie nieprawda. Nie zgubilismy sie nigdzie po drodze – SUKCES !!!, wpadlismy przypadkiem na piekna Buddyjska swiatynie [Tofokuji Temple, ktora nie jest zaznaczona nigdzie w przewodnikach, a jest narawde malownicza] i nawet pokapujcy deszcz nie zepsul nam humorow. Oba miejsca zrobily na nas takie wrazenie, ze zeby nadrobic stracony czas musielismy wracac do mista kolejka, a przeciez ta ycieczka miala byc zdecydowanie krotsza. Jak juz zorientowalismy sie wielokrotnie, tak sie w Japonii nie da – wszsytko jest zbyt piekne, aby tylko przelotem podziwiac.

Shrine nie jest bardzo zachwycajacy swoja architektura. Wrazenie robia dopiero czerwone bramy torii, ktorych jest tu chyba najwieksze skupisko w Japonii. Zdjecia wychodza fantastycznie o kazdej porze dnia. Sama Inari, czyli bogini dobrobytu, ktora przyjmuje forme lisa, tak bardzo sie nam spodobala, ze musielismy zakupic lisie maskotki 😉

Ania i Monika pod bramkamiTorii





Info

25 03 2008

Juz wkrotce nowe posty. naprawde 😉

W trakcie podrozy od miasta do miasta nie bardzo mielismy mozliwosc i checi do pisania.

Teraz jestesmy w Hiroshima, jutro w nocy wracamy do Tokyo.





Shinkansen

19 03 2008

To zdecydowanie ulubiony srodek komunikacji – szybki i niezawodny. Na trasie Tokyo-Kyoto jezdzi bardzo czesto, poniewaz obsluguja ja 4 rozne linie. Najszybszy i najdrozszy zarazem pociag, to ‘Nozomi’. My pojechalismy ‘Hikari’, ktory zatrzymuje sie dodatkowo na kilku stacjach i jest troszke tanszy. Niemniej robi ogromne wrazenie. Jedziemy tak szybko, ze krajobraz za oknem jest calkiem rozmyty [!]

Jednak napotkalismy rowniez pewna trudnosc. A mianowicie, dojscie na peron bylo bardzo zagmatwane. Stacja Tokyo [glowna] jest tak naparwde labiryntem [nic nowego!], ktory laczy siec metra, pociagow i Shinkansen’ow. Oznaczenia jak zwykle byly dosc fatalnie rozmieszczone. Musielismy kilkakrotnie pytac na informacji, ktoredy dojsc na odpowiedni peron i ktory to w zasadzie peron. Troszke sie zestresowalismy, poniewaz czas do odjazdu pociagu uplywal zastraszajaco szybko. A my kluczylismy od schodow do schodow.

Ale udalo sie! Yatta!
Ania na peronie ShinkansenaZapowiedz nadjezdzajacego pociagu

Notke napisalismy w drodze do Kyoto. Yatta!





Ginza

19 03 2008

Okazuje sie ze kazde miasto posiada swoje Champe-Elise. Mozna tu znalezc niezliczona ilosc sklepow z towarami z najwyzszej polki. Moze byloby nas stac na waciki do uszu?

Ginze mozna opisac jako jedno wielkie centrum handlowe, kolorowe i blyszczace. Nie za bardzo przypadlo mi do gustu.

Slynna ryzowa fasada ArmaniegoWidok 1





Tokyo Tower

18 03 2008

Jedna z najbardziej charakterystycznych konstrukcji w Tokyo. Pomysl zostal zaczerpniety z paryskiej Eiffel, a sama wieza  jest od niej o jakies 6m wyzsza. Na Tokyo Tower mozna wjechac winda do polowy jej wysokosci, co stanowi najwyzszy punkt widokowy w miescie – 150m. Sama wieza liczy 332m wysokosci.

Latwo do niej trafic z okolic Ginzy, bo jest widoczna miedzy wiezowcami. Jednak zamiast chodzic, moze lepiej podjechac metrem.

Bilet dla doroslych kosztuje 810 yenow.

Widok 1Widok 2





Swiatynia Togo

17 03 2008

W drodze do Shibuya posrod lasu budynkow znalezlismy cudownie spokojne miejsce. Swiatynia Togo otoczona jest pieknym parkiem z sadzawka. Woda jest plytka i czysta, wiec chodzac po moscie widac plwajace kolorowe ryby. Na rozrzuconych gdzieniegdzie kamieniach wyleguja sie zolwie. Prawdziwa oaza spokoju. Idac dalej przez park, dochodzi sie do kamiennych schodow, ktore prowadza do swiatyni polozonej na szczycie wzniesienia. Akurat odbywalo sie tam przygotowanie do jakiejs ceremonii, bo kaplanki krzataly sie przy wejsciu, a na dziedzincu zbierali sie ludzie.

Park w swiatyniRyby w stawieZolwie poszly spacKaplanki





Po czym poznac, ze jestes w Tokyo… I

16 03 2008

Wszechobecne schody

Wiezowce

Neony i sklep Marusho

Lampiony

Sakura i kable

Automaty

Parasolki





Bar Zin II

16 03 2008

Zin and Monika

Zin and Radek